Bardzo długo zabierałam się za ten pled, jakoś wszystko mi nie po drodze było, ale trzeba się było wziąć w garść i zrealizować zamówienie. Wycinałam, zszywałam warstwę do warstwy, pikowałam i jest 180 x 250 cm w dość intensywnej kolorystyce, ale tak właśnie miało być. I jak to zwykle u mnie bywa jak skończyłam to idąc za ciosem od razu zabrałam się za kolejny, który ma być prezentem ślubnym, ponieważ takie marzenie miała panna młoda - a ja lubię takie marzenia spełniać ;)
Nie łatwo się szyło bo ilość materiału dość spora i pozszywanie tego wszystkiego razem i przepikowanie wymagało troszkę gimnastyki, ale końcowa satysfakcja jest wynagrodzeniem za wszystkie trudy :)
A poniżej kilka migawek, z kolejnych przedsięwzięć robótkowych, będzie pastelowo i zimowo już troszkę też
Tagi firmowe i zimowe
i.........
Dobrego i słonecznego weekendu
Dziękuję za komentarze