No i wiosna zrobiła nas na szaro, połechtała chwileczkę słońcem, a teraz ponownie wieje chłodem. Tak czy siak do świąt coraz bliżej, co można zaobserwować na blogach wszelkich. Pomysłów w tym temacie blogowym, kreatywnym duszyczkom nie brakuje.
U mnie również praca wre, choć co pewnie nie nowiną dla wielu czasu wciąż brakuje. A w mojej głowie nowe pomysły, które na realizację, będą musiały troszkę poczekać jeszcze... może to i dobrze nabiorą większego smaku... :)
W związku z pomysłem na spełnianie swoich marzeń, kilka dni temu założyłam własną działalność. Oj z duszą na ramieniu to robiłam, bo strachliwość wielka mnie dopadła, czy dam sobie radę, i czy ma to w ogóle sens - ale cóż marzenia trzeba spełniać, a przynajmniej spróbować dać im szanse na spełnienie. Niech się dzieje, niech się spełnia - tak z wiosną razem - nowa świeżość, nowe możliwości...
Trzymajcie kciuki
W związku z tym faktem, zaczął istnieć mój nowy blog - Galeria do którego serdecznie zapraszam. Może ktoś z Was znajdzie ochotę aby tam zagościć, a i przesłać te wieści dalej pocztą pantoflową. Będę wdzięczna
Temat posta "jajeczny", bo pisankowy zawrót głowy nastał - a efekty następujące
I kurzęce ;)
Pewnie pamiętacie, że w ubiegłym roku dominowały u mnie głównie ażurowe pisanki
W tym roku zapragnęłam, po wizycie u Green Canoe, pograwerować na pisankach
Ujawniłam już te zdjecia na jednym z blogów
i pewna Anonimowa dusza, skomentowała:
"prawie jak u Green Canoe
ale prawie robi wielką różnicę..."
nie chodziło o kopię
ale o inspirację
zgadzam się, daleko im do ideału
Pani, która wykonała pisanki dla Green Canoe jest dla mnie mistrzynią w swoim fachu
moje próby wyglądają następująco