Czas wysiadywania rozpoczęty. Wydawało by się, że jeszcze jest na to wystarczająco dużo czasu, ale doświadczeniem poprzednich lat zwykle zabierałam się za to za późno. Pierwszy rzut w technice decu. Dookoła pojawia się coraz więcej wielkanocno wiosennych inspiracji, aż miło patrzeć. Lubię nacieszać tym oczy. Z każdym kolejnym dniem bliżej do wiosny, więc dlaczego nie umilać sobie tego wyczekiwania...
poniedziałek, 25 lutego 2013
poniedziałek, 18 lutego 2013
W lawendowych odcieniach
Zima, zima, zima - jednak tak łatwo nie odpuszcza. No cóż, chyba w takim razie ja muszę odpuścić zimie i poczekać cierpliwie, aż sama sobie pójdzie w świat. Tym czasem ukwiecam mieszkanie wiosennymi kwiatami i ciesze się ich obecnością i kolorami.
W pracowni, na specjalne zamówienie :) powstała Króliczyca we fioletach. Szycie jej było dla mnie ogromnym wyróżnieniem i zrobiłam to z wielką przyjemnością.
Powstały jeszcze lawendowe poduszeczki
Wszystkiego dobrego na nowy tydzień
wtorek, 12 lutego 2013
Różności
Na chwilkę królicza przerwa, aby nie zanudzić moich blogowych bywalców :). Ostatnio maszyna stała się moją nieodłączną przyjaciółką, więc szyję i szyję. Próbuję nowych rzeczy i wracam do staroci, które zawsze sprawiają radość. Wbrew pozorom czas szybciutko ucieka, dzień mija za dniem i mimo, że chwilowo o tym zapomniałam, ponieważ aura za oknem robi psikusy - wiosna tuż, tuż. Skłoniło mnie to do tego, aby przeglądać domowe kąty i wprowadzać troszkę zmian - zobaczymy co z tego wyjdzie.
Pastelowe serduszka
Lawendowe saszetki
I pierwsze z serii poduszek
Powstał również przybornik
pokażę, choć zdjęcie kiepskie
Dobrego dnia
wtorek, 5 lutego 2013
Zuzanna
Wspominałam już, że tęsknię do wiosny... Ostatnio zaczynam poszukiwania jej oznak na rabatach, skrzętnie wypatruję, czy czasem nie wykluwają się z przemarzniętej zimą ziemi jakieś jej zwiastuny. Z oknem coraz częściej przyświeca słońce, to i zapał do wszystkiego większy. Monotematycznie u mnie ostatnio. Powstaje zając za zającem, tym razem Zuzanna w wiosennej odsłonie :)
piątek, 1 lutego 2013
Króliczyca, którą Tuśka zwą
No i jest, tak jak obiecałam - szybka mobilizacja do pracy i gotowe. Kolejna króliczyca, która dostała na imię Tuśka - dlaczego akurat tak niech pozostanie moją słodką tajemnicą. Wielką frajdę sprawia mi szycie tych stojących królików, a największym wyzwaniem jest to jak mają być ubrane. Chcę, aby każdy był wyjątkowy i niepowtarzalny.
Za oknem na chwilę zrobiło się wiosennie, przypuszczam, że wpłynie to na moje kolejne inspiracje...
Subskrybuj:
Posty (Atom)